piątek

Wpis 13 ( 13.02.14 )

Jak zwykle nie przespałem nocy, bo nie mogę. Ale jedno mnie pociesza. Harry zaczął pisać. Cieszę się, że podjął się terapii. A w dodatku pisze do mnie. To takie słodkie z jego strony, a z drugiej, koszmarne, wiedząc, że pisze do mnie, a ja nie mogę mu odpisać. Czytam co pisze. Obserwuję każdy ruch jego ręki. Cieszę się każdym uśmiechem na jego twarzy. Tak. Uśmiecha się. Od tak dawna się nie uśmiechał. Jak ja tęskniłem za tymi dołeczkami. Jak ja cholernie tęsknię za wesołym Harrym.




WPIS HARREGO --------------->  ( LINK1)  ( LINK2)

czwartek

Wpis 12 ( 12.02.14 )

Sporo ostatnio myślałem w nocy. I uznałem, że tak mało czasu spędziłem z rodziną w ostatnich latach. I teraz, gdy zmarłem rzadko ich odwiedzam. Jeśli chcecie, nazywajcie mnie dupkiem. Nazywajcie mnie tak bo o nich nie dbam. Ale fakt jest taki, że oni to znieśli. Znieśli moją śmierć. Może nadal ją odczuwają, ale podnieśli się z niej. A Harry.. On.. On po prostu nie daje rady. Cięć jest coraz więcej. Gemma zaprowadziła go dziś do psychiatry. Jednak nic to nie dało. Przesiedział on tam nie mówiąc kompletnie nic. "Doktor" uznał, że ma zbyt duże załamanie, ale nie wie dlaczego. Uznał, że musi się komuś zwierzać z problemów. Ale problem jest w tym, że Harry nie chce rozmawiać z NIKIM. Dlatego też psychiatra postanowił, żeby Harry pisał pamiętnik i co wizytę, będzie mu go oddawał. Nie wiem czy to się uda. Minął cały dzień a jak na razie nie wpisał tam nic a nic. Boże, jak ja się o niego martwię. To okropne co moja śmierć mu wyrządziła. Nigdy nie przypuszczałem, że doprowadzę go do takiego stanu. Czuję się winny i jestem winny. Gdyby nie moja głupota. Ale cóż. Tego się już nie odwróci. To takie przykre. Harry usnął i ślicznie sobie śpi. Jego długie podkręcone rzęsy idealnie się łączą. Powieki zakryły mi jego oczy, zielone jak kołyszące się na lekkim wietrze trawy na łące. Ułożył się wygodnie na poduszce, a jego bujne kasztanowe loki przykryły jego już nie uśmiechającą się twarz. To wszystko jest takie poplątane. Ale leżę tu obok niego. Przytulam go i modlę się, żeby to był tylko sen. Długi, dziwny i debilny sen. I że gdy się obudzę, to będzie leżał koło mnie. Wtulony w mój nagi tors chrapiąc mi do ucha. Heh. Jak ja za tym tęsknię. Nawet za tym chrapaniem, a zawsze mnie to irytowało. Ale co ja bym teraz dał żeby mi pochrapał do ucha. Żeby mnie łaskotał tymi swoimi lokami. Jak ja cholernie za nim tęsknię. To , to jest nie do opisania. Po prostu, czuję pustkę w sercu i nie mogę jej niczym zapełnić.

Wpis 11 ( 11.02.14 )

Piszę, bo dzisiaj spotkało mnie wiele niespodzianek. Miłych i nieco gorszych. Między innymi leki działają. Harry lepiej się czuje. Fakt, że jest bardziej otępiały i senny, ale coś za coś, prawda? Ważne, że już się lepiej zachowuje. Jego mama go odwiedziła. Jednak na razie na marne. Nie rozmawiał z nią. Unikał kontaktu wzrokowego. Ale ona przy nim była, bo wie że tego potrzebuje. Że potrzebuje troski i miłości. Wszystko jest takie pomieszane. Harry okłamał ich co do mojej śmierci, a wytwórnia chcąc zrobić o mnie rozgłos powiedziała, że to był wypadek samochodowy. I cały świat myśli, że to wina tego biednego kierowcy. Ludzie zrobią wszystko dla głupiego rozgłosu. Fanki. Wciąż ich tu przybywa. Wciąż się zabijają. Ale niektóre to wytrzymują i przychodzą na mój grób co jest naprawdę miłe. W każdym razie, stworzyły nawet filmik co do mojej śmierci.

Oto film jakby ktoś był ciekawy ------>



Z jednej strony wszystko się poprawia, a z drugiej wszystko się wali. Moja rodzina i znajomi stają już na nogi, ale Harry wciąż nie może. Coraz więcej fanek popełnia samobójstwo. To takie niesprawiedliwe. I jeszcze zasrana wytwórnia, żeruje na naszym nieszczęściu i wyprzedają ostanie rzeczy z naszymi podobiznami. Wprowadzili sporo rzeczy z moją osobą, żeby wyciągnąć z załamanych fanek jak najwięcej kasy. To takie popierdolone! Jak można żerować na czyimś nieszczęściu!? Nigdy tego nie zrozumiem.